czwartek, 24 października 2013

Prolog

Miarowo otwierane i zamykane oczy . Nie było cicho dochodziły do mnie szmery rozmów ale zamroczenie po narkozie nie pozwalało mi jeszcze być w pełni świadomą tego co się dzieje . Poczułam jak po moich policzkach popłynęły łzy ,które powoli płynęły by wchłonąć sie w biała szpitalna poduszkę. Nie chciałam płakać widocznie tego wymagał ode mnie mój organizm . Nie panowałam nad tym . Chwile mijały a ja dalej leżałam odrętwiała na łóżku . Pewnie wygląda jakbym spała ale nie miałam siły otworzyć oczu mimo moich prób .
W pokoju nadal było dosyć głośno . Chyba ktoś rozmawiał ale mój otumaniony umysł nie był w stanie zidentyfikować pochodzenia głosów . Wyłapywałam poszczególne słowa ale nie mogłam ułożyć z tego racjonalnego dialogu.

"dobrze... ", "pic...", "rehabilitacja...", "nadzieje ze ciało..." , "odrętwiała ..."

Po prostu słowa , czyjeś słowa . Leżałam tak na wpół świadoma i czekałam . Nic innego nie mogłam zrobić jak tylko czekać ale w dalszym ciągu starałam się otworzyć oczy . Chciała zobaczyć moja rodzinę . Spojrzeć im po kolei w oczy i się uśmiechnąć  i powiedzieć "a nie mówiłam" . Zdawało mi się że czas się nieubłaganie wydłużał mówiąc mi tym samym że to jednak nie będzie możliwe. Zaświtała mi w głowie myśl że może jednak coś poszło źle że się nigdy nie obudzę i będę tak zawsze leżeć . Jak roślina . Kiedy tylko taka myśl nadziwiła mój umysł  z coraz większym zapałem wkładać wszystkie moje siły w otwarcie oczu . Już nic się nie liczyło tylko żeby otworzyć oczy ." Sakura dasz rade". Ciągle sobie powtarzała w duchu. Czas płyną nie ubłagalnie  ale ja nie traciłam nadziei w końcu udało mi się otworzyć oczy na dłuższą chwile . Jasne światło drażniło mnie  ale nie chciałam nawet mrugać w obawie ze nie dam rady ich znów otworzyć . W panice chciała ruszyć głowa ale poczułam ze nie mogę . Wiedz patrzyłam się w sufit. Chciała dać znać komuś że nie śpię ale widocznie nikt nie zwrócił uwagi na mnie. Chciałam coś powiedzieć ale zdobyłam się tylko na niewyraźny pomruk.
- Ikuto .- Powiedział ktoś, ale mój brat rozmawiał z kimś trzecim. Przed sobą zobaczyłam Peina jednego z kolegów mojego brata .-Hej młoda dobrze że się obudziłaś Ikuto siadło na mózg , miałaś się wczoraj obudzić . -Powiedział do mnie i znów wołał mojego brata jednocześnie podając mi do ust butelkę z woda i słomka .
-Sakura!- Krzykną do mnie mój brat  w momencie kiedy Pein odstawiał butelkę od moich ust - Jak dobrze..- powiedział a ja zobaczyłam jego twarz  która z przerażenia przechodziła w radość żeby nie powiedzieć euforie . Poczułam jak coś kapie na moja twarz ale to nie były moje łzy tylko Ikuto . Pierwszy raz widziałam żeby mój brat płakał . Przytulił się do mnie , czułam jego twarz jak drażni moja skórę na policzku swoim zarostem . Czułam jego ciężar na sobie kiedy mnie przytulał .
-Ikuto...- powiedziałam cicho - ...czuje jak mnie przytulasz pierwszy raz.- Teraz i ja nie ukrywałam swojej radości .
-Wszystko poszło dobrze Sakura! Rozumiesz wszystko poszło dobrze! - Powiedział i patrzył się moja twarz która w tym monecie rozjaśniał wielki uśmiech . Mój brat nie był typem który płacze z byle powodu a szczególnie przy koledze . Jego zachowanie było dla mnie tak dziwne , wręcz nie potrafiłam w to uwierzyć . Chciałam ruszyć ręką,  sama chciałam zobaczyć czy operacja się udała nie wierzyłam w słowa Ikuto . Powoli podniosłam ja do swoich oczu . Moje ciało mnie słuchało pierwszy raz w życiu. Oglądałam swoją rękę zęby upewnić się czy to co widzę dzieje się na prawdę.
-Sakura chcesz zadzwonić do rodziców ? Są w domu  właśnie jedzą obiad. - Powiedział Ikuto i ocierał rękawem bluzy swoja twarz .
- Wybij mi numer do nich i dawaj telefon. -Powiedziałam z uśmiechem  Ikuto próbował znaleźć numer ale widziałam jak jego ręce się trzęsą.
-Daj mi ten telefon a ty się ogarnij. - Powiedział jego kolega Pein i w sumie wyrwał mu telefon z rak , wybrał numer i podał mi telefon do reki . Na początku było dla mnie dziwnym uczuciem trzymać coś w ręce ale szybko o tym przestałam myśleć, moje ruchu  od razu nakierowały telefon do ucha . Zobaczyłam tylko kątem oka ze Ikuto płucze swoja twarz zimna wodą . Widocznie chciał ukryć ślady swoich łez.
-Mamo ?- Powiedziałam ale nikt mi nie odpowiedział .
-Sakura? To ty dziecko ?- Usłyszałam jak coś się tłucze.
-Tak mamo dzwonie zęby powiedzieć ze się obudziłam i ze wszystko jest dob...-przerwała mi w połowie zdania.
-Już jedziemy z tata ? Yuu rusz się!... -Zaczęła krzyczeć -... To Sakura dzwoni ! - Słuchałam jak mama szamocze się ze słuchawką.
-Sakura?- usłyszałam głos mojego taty
- Tak tato to ja . Widzisz a nie mówiłam ze wszystko pójdzie dobrze !?
~*~
Mam nadzieje że Prolog jest zadowalający? 
Decyzja podjęta blog będzie  "SasuSaku".
Red Murder.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz