czwartek, 24 października 2013

Rozdział 4


                  Uchyliłam lekko swoje oczy . Patrzyłam na trawę ale zanim skojarzyłam wszystkie fakty,  zdałam sobie sprawę że jest ciemno . Wstałam i starałam się cokolwiek ujrzeć w mroku . Moje oczy przyzwyczaiły się bardzo szybko do ciemności  .Kiedy ogarnęłam  wzrokiem miejsce ,w którym zaatakowano mnie i Sakure zamarłam w przerażeniu . Jej rzeczy leżały potargane na parkingu obok auta a ja sama zaczęłam odczuwać nieprzyjemny bój w okolicy łuku brwiowego . Instynktownie dotknęłam się tego miejsca , kiedy zobaczyłam krew na dłoni w głowie miałam tylko jedną myśl       „Sakura“.       Gorączkowo zaczęłam szybciej poruszać nogami , obeszłam większy obszar w jakim miała miejsce napaść .  Nie było jej nigdzie .

-Zabrali ją . - Powiedziałam do siebie w przerażeniu . Moje serce zaczęło tłuc się nieprzyjemnie w ze strachu.  W tej chwili nie liczyło się to ,że praktycznie się nie znamy . Byłyśmy we dwie , a ja tak łatwo dałam się podejść i nie pomogłam jej . Przystanęłam koło samochodu i złapałam się za włosy zastanawiając się co mam zrobić . Mój strach skutecznie uniemożliwiał mi trzeźwe myślenie . Po około 5 minutach postanowiłam pozabierać wszystkie rzeczy z parkingu i wsiąść do auta .  Wśród  moich gratów znalazły się również Sakury  . Przeszukując je natrafiłam na telefon komórkowy  , w którym następnie  przeszukałam książkę telefoniczną w nadziei znalezienie numeru do rodziców czy brata . Szukałam tak standardowych nazw jak „mama“ ,  „tata“ ,  „brat“ czy „dom“ . Nie trafiłam na żadną taka pozycje . Najbardziej odróżniającym się wpisem był  „ Naruciak ;) “  .Nie myślałam długo i wystukałam numer na moim telefonie, naciskając zielona słuchawkę.

-Słucham?  - Odezwał się zaspany głos w słuchawce.

-Na...ruto...-Powiedziałam przerywając jego imię cicho płacząc.

-Kto mówi ? Wszystko w porządku? - Zapytał jak gdyby dobrze znał osobę ,z którą rozmawia.

-Nie ...- Powiedziałam i załkałam .W mojej głowie zaczęły pojawiać się wydarzenia z uprowadzenia Sakury. -...oni ją zabrali , najpierw nas zaatakowali a później nie pamiętam nic ale zabrali ją ! - Ostatnie zdanie wykrzyczałam.

-O co chodzi ? Kogo zabrali ? Nic nie rozumiem ...- Jego głos nie był już zaspany . Przetarłam ręką oczy  nie licząc się z makijażem.

-Sakurę...  - Powiedziałam . W słuchawce zapanowała cisza. -... Jestem jej koleżanka z uniwersytetu Hinata.- Uściśliłam mu z kim rozmawia.

-Nic ci się nie stało? Gdzie jesteś ?- Zapytał a ja załkałam.

-Nic poważnego. Tylko nie dojadę do domu , kiedy zbierałam rzeczy z parkingu zorientowałam się, że nie mam powietrza w we wszystkich kołach ale to mało ważne . Nie wiem  jak mam powiadomić jej rodziców...

- Nie ...  - Przerwał mi brutalnie zdanie. -... Nie powiadamiaj ich niech się nie martwią na zapas.  Najpierw powiadomię jej brata, on będzie wiedział co trzeba zrobić. A ty gdzie jesteś ?- Już miałam mu odpowiadać kiedy ktoś zapukał do szyby mojego auta.

-Hej słodziutka potrzebujesz pomocy ?- Jakiś koleś stał przy drzwiach od kierowcy. Nie myśląc wcisnęłam szybko blokadę.

- Nie trzeba poradzę sobie ! - Krzyknęłam przerażona.

-Hinata co się dzieje ?- Zapytał Naruto.

-Jakiś koleś się tu kręci. Zamknęłam się w samochodzie , boje się...- Popatrzyłam na moja dłoń ,która niekontrolowanie się trzęsła.

-Nie wysiadaj czasem i czekaj na mnie!- Powiedział podniesionym tonem . Usłyszałam szum w słuchawce.

-Naruto? - Zapytałam.

-Gdzie jesteś ? - Zapytał pośpiesznie.

- 3 ulice od galerii w stronę bloków , nie wiem jak się nazywa ta ulica.

-Czekaj czekaj ...Mogła byś zaświecić światła w aucie i pomrugać nimi ?...- Powiedział a ja wykonałam jego prośbę. -...Widzę Cię !  Stoisz naprzeciwko mojego mieszkania . A teraz słuchaj i odpowiedz spokojnienie. Ilu typów widziałaś przed chwilą?

-Tylko jednego ale słyszę głosy innych ,są gdzieś blisko... - Zaczęłam się oglądać wokół auta . Niczego nie zauważyłam . W słuchawce zapanowała cisza , która panowała przez dłuższą chwile a ja rozglądałam się wkoło auta chcąc coś zauważyć.

-Naruto ?- Zapytałam z nadzieją kiedy się nie odzywał .  Ktoś znów zapukał do okna z mojej strony -Mówiłam ,że nie potrzebuje pomocy !- Krzyknęłam zrozpaczona.

-To ja Naruto . - Chłopak poświecił telefonem na swoja twarz a później pokazał mi połączenie telefoniczne na którym widniał mój numer. - Otworzysz ?-  Zapytał a ja powoli otwierałam drzwi - Idziemy do mnie napisałem do Ikuto . Ja nie mogę prowadzić bo wypiłem .- Powiedział a ja wysiadałam powoli z samochodu nie zastanawiając się nad niczym . Patrzyłam na twarz chłopaka nie odzywając się.Dyskretnie ogarnęłam wzrokiem jego sylwetkę . W oczy rzucił mi się kij bejsbolowy ,który trzymał w ręce .-Hinata ? -Zapytał  a ja znów zaczęłam płakać.

- Przepraszam. Nie dałam rady jej obronić .Było ich dwóch... - Zanosiłam się płaczem i powoli przetarłam wilgotne oczy- ...Starałam się ale nie dałam rady przepraszam. - Mówiłam szybko ze spuszczona głowa , nie mogłam mu spojrzeć w oczy . Czułam się winna temu wszystkiemu. Bałam się ,że będzie miał do mnie pretensje o Sakurę . Poczułam jedynie jak mnie przytula .

-Spokojnie Hinata nic się nie stało zobaczysz ,że wszystko będzie dobrze... - Jego głos wydawał się bardziej kojący i uspokajający . Czułam ciepło jego dłoni na moich włosach .- ...Nie płacz , idziemy do mnie Ikuto przyjedzie za chwile, napisałem mu sms-a . To nie twoja wina... - Mówił spokojnie . A ja powoli się uspokajałam . Podeszliśmy do latarni ,która oświetlała drogę do mieszkania Naruto. - Poczekaj ..- Powiedział i uniósł lekko moja twarz ,  tak bym na niego spojrzała . Kiedy zobaczyłam jego zatroskany wyraz twarzy, pierwszy raz tak wyraźnie od razu poczułam się taka spokojna  . Blond włosy chłopak miał  twarz typowo męską. Mocne rysy i niebieskie oczy ,które patrzyły na mnie z troską . Nie odzywałam się, patrzyłam na niego czekając no coś.  On lekko przekrzywił moja twarz patrząc się pewnie na rozcięcie z którego już nie leciała krew - ...Cholera. - Powiedział cicho a w jego oczach mogłam dostrzec zdenerwowanie.

-Nie boli już tak bardzo.- Powiedziałam cicho nie odrywając oczu od jego twarzy.

-Ale brzydko wygląda. - Dłonią odgarną włosy z mojej twarzy. -Choć opatrzę cię i poczekamy na Ikuto , brata Sakury .
-Dobrze. - Powiedziałam patrząc się w jego błękitne oczy  .


Nie szliśmy daleko . Mieszkanie Naruto znajdowało się na pierwszym pietrze jednego z bloków na przeciwko mojego samochodu . Chłopak prowadził mnie do siebie,  nie puszczając mojej dłoni. Dopiero kiedy znaleźliśmy się przed mieszkaniem  puścił moja dłoń by otworzyć drzwi.

-Zdejmij płaszcz , za chwile dam ci koszulkę ,żeby cie nie pobrudzić i opatrzę ci ranę.

-Nie trzeba , poradzę sobie poproszę tylko o apteczkę.

-Hinata nie dyskutuj... sio do łazienki tu masz koszulkę. - Chłopak potraktował mnie jak małą dziewczynkę wiedz bez protestów poszłam do wcześniej wskazanego pomieszczenia . Zdjęłam z siebie rzeczy i założyłam koszulkę od Naruto oczywiście zostawiłam na sobie spodnie . Stanęłam na środku nie dużej łazienki i wzrokiem odnalazłam umywalkę wraz z lusterkiem do którego się kierowałam . Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze dopiero zrozumiałam słowa Naruto .
Lewa strona mojej twarzy była lekko opuchnięta . Rozcięcie było głębokie a na całej twarzy znajdowało się dużo zaschniętej krwi i resztki makijażu . Nie czekając na Naruto zaczęłam przemywać twarz wodą omijając chwilowo ranę .

-Nie mogłaś zaczekać.- Stwierdził - . Trzymaj ręcznik. - Chłopak pojawił się bezszelestnie a w jego głosie można było usłyszeć zatroskanie . - Siadaj ja to skończone.- Wytarłam twarz w ręcznik i usiadłam na brzegu wanny   ,która znajdowała się w pomieszczeniu.

- Nie jest tak źle do wesela się zagoi .- Powiedziałam cicho i niepewnie.
 Naruto wziął do rąk ręcznik ,który uprzednio namoczył w ciepłej wodzie i zaczął obmywać okolice
rozcięcia . Założył mi gazę i przylepił dwa plastry ponieważ z rany znów zaczęła lecieć krew . Delikatnie trzymał moja twarz .

-Choć do salonu zrobiłem nam herbate...-Powiedział a do drzwi mieszkania ktoś zapukał.-... Idź sobie usiądź .- Naruto poszedł otworzyć . Już w progu mogłam usłyszeć słowa jakiegoś chłopaka.

-Gdzie ona jest ?! - Głos był zdecydowany. Wiedziałam ,że chodzi o mnie wiec starałam się przyszykować na nieunikniona konfrontacje .

-W salonie .- Usłyszałam ponury głos  Naruto i po chwili mogłam zobaczyć czarnowłosego chłopaka o granarowych oczach.

-Hinata to Ikuto brat Sakury .- Przytaknęłam tylko na znak ze rozumiem . Bałam się tej rozmowy , przypuszczałam ze Ikuto może mieć pretensje do mnie za to że zabrali jego siostrę a nie mnie.

- Hinata opowiesz mi co się tam stało? - Zapytał Ikuto biorąc pufę i siadając naprzeciwko mnie.

- Skończyłyśmy zakupy z Sakura i kiedy z galerii przyszłyśmy do mojego auta to ktoś zaatakował najpierw mnie a drugi facet Sakurę , starałam się wyrwać z rok tamtego gościa bo widziałam ,że Sakura jednego potraktowała  kopniakiem  i była wolna ale kiedy facet mnie mocniej złapał zdążyłam tylko krzyknąć ,żeby uciekała ...- Tu zrobiłam pauze czując jak moje gardło się zaciska - ...Później zaczęłam się bardziej szarpać z gościem ,który mnie trzymał  było zamieszanie ,nie wiem co się stało straciłam przytomność .- Ikuto z Naruto patrzyli na mnie w milczeniu. - Przepraszam ..- Powiedziałam ale Ikuto wyraźnie mnie nie słuchał lub miał w nosie moje przeprosiny.

-Pamiętasz może jak wyglądali ?

-Nie ,  było ciemno nic nie widziałam.

- Cholera ! - Krzykną Ikuto a ja zadrżałam na ton jego głosu. Momentalnie wzrok Naruto spoczął na mnie.

- Ikuto o co w tym  wszystkim chodzi ? Wątpię w to ,żeby Sakura w coś się zamieszała . Samoistnie takie rzeczy nie są prawdopodobne wiec w coś ty ją wplątał ?

- To nie czas na wyjaśnianie  , kiedy Sakura się znajdzie powiem ci o wszystkim .

- Ikuto przestań pieprzyc ! Powiedz o co chodzi , przez ciebie i Hinata została w to zamieszana ,wiedz mów !- Naturo nie wytrzymał i podniósł  głos na brata Sakury .

- Nie mogę !  Zrozum nie mogę !- Zacisną pięści a ja patrzyłam na jego przygnębioną twarz , widziałam jak to wszystko w nim siedzi gdzieś głęboko . Widziałam jego bezradność.

-Naruto ...-  Powiedziałam cicho. - ...uspokój się , może niedługo się wszystko wyjaśni ..- Mój niepewny głos zwrócił uwagę obojgu mężczyzn.

- Tak , gdy tylko Sakura się znajdzie obiecuje , że powiem wam o wszystkim a teraz wybaczcie ale muszę działać .- Powiedział i wstał z zajmowanego miejsca odwracając się do mnie i Naruto plecami .

-Nie rób głupstw Ikuto. - Powiedział  Naruto nawet nie wstając z kanapy by odprowadzić ciemnowłosego chłopaka .

-Już nie naprawie błędów , mogę jedynie zapobiegać ich następstwom - Powiedział i wyszedł.

 W pokoju panowała jeszcze długo cisza . Ani ja ani Naruto nie wiedzieliśmy co powiedzieć .Blondyn wziął łyka przygotowanej wcześniejszej herbaty.

-Przenocujesz dziś u mnie. - Stwierdził nawet nie pytając się mnie o zdanie  i robiąc chwile przerwy -... chciałem ,żeby cie Ikuto odwiózł ale widocznie ten idiota nie może nawet policji powiadomić wiedz mam nadzieje ze rozumiesz... - Jego przygnębiony głos mówił wiele . Widziałam ,że ciemne sprawki Ikuto zaczęły chodzić mu po głowie.

- Dobrze. - Odpowiedziałam cicho  , nie chciałam nikomu robić problemów.

- Pościele Ci w sypialni ja się prześpię tutaj .





~*~







- Sasuke pamiętasz co mi obiecałeś kiedy zadzwonię do Ciebie w pilnej sprawie? - Odezwał się kobiecy głos w słuchawce nawet nie przedstawiając się.

- Nie mógł bym zapomnieć , wszystko jest gotowe jak obiecałem i czekam .- Powiedział lekko zachrypniętym głosem.

- Mogę być w ciągu paru godzin lub dni wiedz bać w domu , nie będę sama ....- Kobieta zdawała się być władcza i zdecydowana wiedz nie dało się nie zauważyć i nie usłyszeć powagi sytuacji.

- Masz klucze od tylnego wejścia do mojej pracowni a ja pamiętam o obietnicy sprawa jest prosta . Nie przeciągajmy tematu.

- Czekaj na telefon powiadomię Cie wcześniej. - Kobieta rozłączyła się .


Leżałem w łóżku było około pierwszej w nocy . Czekałem na ten telefon miesiącami . Chciałam mieć z głowy tą idiotyczna obietnice i w końcu znów zatopić moje myśli w projektach. Nie interesowało mnie nic prócz moich projektów . Może to nie jest życie w jakim chciał bym żyć . Nie mam wyboru . Wiem jedynie co muszę i co powinienem . Na tym opiera się cała moja filozofia . Wyznaczenie sobie celu i jego realizacja . Prosty system ale szlak trafia moje systemy gdy pojawia się w moim małym świecie ktoś obcy , ktoś od kogo mam cokolwiek, by zrealizować cel .








~*~ 

'‬moja głowa'

Mruknęłam do siebie tuż po przebudzeniu chcąc na chwile rozproszyć cisze w pomieszczeniu ,którego nie poznawałam.‭ ‬Nie raz przeszła mi przez głowę myśl     "‬gdzie jestem"     .Nie chciałam mówić tego na głos po prostu czułam ,że to miejsce nie należy do tych które znam ‬.‭ ‬Półmrok panował w pomieszczeniu a ja leżałam na jakimś łóżku ,które od razu mogłam stwierdzić ,że nie było moje ‬.‭ ‬Odwróciłam głowę w stronę źródła światła jakim było okno ze starymi już poszarpanymi zasłonami ‬.‭ ‬Nie patrzyłam długo w obraz za oknem  . Pomieszczenie w jakim się znajdowałam było na tyle wysoko ze skutecznie udaremniło by moja ucieczkę‭ ‬.‭ ‬W mojej głowie pojawiły się jedynie urywki tego co pamiętam ostatnio  . Mogę stwierdzić , że jeśli słonce znajduje się tak wysoko na niebie to minęła już spora ilość czasu na to by ktokolwiek zareagował ‬.‭ ‬Moją głowę zaczęły nawiedzać myśli o Hinacie‭ ‬...‭ ‬Zaczęłam się martwic o nią. Kiedy ją ostatni raz widziałam , leżała nieprzytomna na ziemi ‬.‭ ‬Obwiniałam się o całą te sytuacje ‬.‭ ‬Pamiętam słowa tych kolesi, to po mnie przyszli nie po nią ‬.‭ Zaczęłam ogarniać wzrokiem pomieszczenie ale wszystko co zauważyłam to gołe ściany okno i drzwi , jak przypuszczam zamknięte bo jaki idiota zostawił by‭  ‬je ‬otwarte ‬? ‬Usiadłam powoli , dalej odczuwając nieprzyjemnie pieczenie w nosie i gardle.‭ ‬Podejrzewam ,że to przez środek jakim mnie skutecznie uśpili  ładnych parę ‭godzin temu.     '‬Co mam robić?'    ‬Pytałam sama siebie i czułam jak zaczynam panikować ‬...‭ ‬Nie ma opcji bym uciekła z tego pomieszczenia wiec zostało mi tylko czekać ‬...‭ ‬Ale na co ja mam czekać ? ‬Oni mnie zabija albo będą chcieli okup za mnie ‬.‭ ‬Bo co niby innego chcą od studentki , której matka jest Adwokatem ‬.‭ ‬ Własnie teraz przyszło mi na myśl , że może to być‭ ‬jeden z tych osobników ,których moja mama zamknęła w wiezieniu . ‬Skuliłam się na łóżku opierając o ścianę plecami i chowając twarz w kolanach ‬.‭ ‬Tak bardzo się bałam ‬.‭ ‬Mama kiedyś opowiadała ojcu o tych psychopatach ,których udało jej się zamkną . "Psychopaci."  ‭ ‬Cisze przerwał szczęk klucza w zamku.

-‭ ‬Wstawaj i choć po dobroci to nic ci się nie stanie... ‬-‭ ‬Powiedział koleś ,który pojawił się w drzwiach tego pomieszczenia ‬.‭ ‬Był tęgi , ‬naprawdę kiedy na niego popatrzyłam poczułam się taka mała i bezradna ‬.‭ ‬Cała moja jakakolwiek pewność siebie mnie opuściła.  Zdołałam podnieść na niego po raz drugi swoje oczy z wyraźnie wymalowanym strachem i dezorientacja ‬.‭ ‬Chciałam uciekać ale bałam się ,że pogorszę swoja sytuacja wiedz posłusznie i powoli zwlokłam się z łózka . Zrobiłam dosłownie parę ‬kroków ku obcemu facetowi ‬.‭ ‬Ten tylko przewrócił oczami i w szybkim tempie zaczął się kierować ku mnie. W całym zajściu tylko cofałam się do tyłu bojąc się ,że uderzy mnie za to jak wczoraj starałam się ratować siebie i Hinate‭ ‬.‭ ‬Złapał mnie za przedramię ,‬boleśnie podnosząc mnie i jednoczenie blokując jakąkolwiek drogę ucieczki ‬.‭ ‬Kierowaliśmy się w stronę drzwi ‬.‭ ‬Nie szarpałam się po prostu się poddałam  by facet zaprowadził mnie tam gdzie chce. Nie chciałam pogarszać swojej sytuacji.

-Nie odzywaj się nie pytana , nie podnoś na niego wzroku...- Powiedział wyrostek a w mojej głowie pojawiło się wiele pytań.

-Dlaczego?‬-Powiedziałam zanim zdążyłam ugryźć się w język . Facet staną koło jednej z lamp ,która oświetlała jego twarz‭ ‬.

-Chcesz jeszcze żyć?‬-‭ ‬Powiedział niskim tonem ,który przyprawiał mnie o kolejna fale strachu ‬-‭ ‬Nie zadawaj pytań ‬,‭ ‬odpowiadaj jasno i konkretnie a nic ci się nie stanie i może przeżyjesz. Chociaż na twoim miejscu nie był bym pewien ‬.-‭ ‬Powiedział i głęboko patrzył się w moje oczy próbując ujrzec strach jaki mnie opanował ‬.‭ ‬Nic nie odpowiedziałam . Ponownie zaczną mnie ciągnąć w tylko sobie znany kierunek.‭ ‬Weszliśmy piętro niżej po schodach ,które wydawały się bezpieczne ‬.‭ ‬Jakim zdziwieniem było dla mnie kiedy weszliśmy w odnowiony korytarz ,który różnił się od poprzednich. Na jego końcu były drzwi ‬i czułam ,że własnie idę na skazanie ‬.‭ ‬Idę prosić się o śmierć albo wolność ‬.‭ ‬Jak dziecko parzyłam na drzwi to na osobnika ,który ciągną mnie widocznie do mojego  kata ‬.‭ ‬Nie wydobyłam z siebie żadnego dźwięku  ‬z moich oczu po prostu poleciało kilka łez ‬.‭ ‬Bałam się nawet zaszlochać. Strach z każdym krokiem mnie paraliżował ‬.‭ ‬Kiedy stanęliśmy prze drzwiami facet znów się obrócił i powiedział.

-Ma dziś zły humor wiedz raczej nie będziesz długo żyć .‬-‭ ‬Powiedział i z rozmachem wepchną mnie do pokoju uprzednio otwierając drzwi .W całym tym amoku jaki wywołał przez ostatnią sekundę potknęłam się o własne nogi i za raz za progiem wylądowałam na twardej podłodze obijając sobie kolana ‬.‭ ‬Nie podniosłam się ‬.‭ ‬Bałam się  ‬wiec wolałam się nie ruszać ‬.‭ ‬Uświadomiłam sobie ,że ta pozycja jest dla mnie najbezpieczniejsza.

-Witam cie młoda damo.  Widzę ,że znalazłaś już swoje miejsce. ‬-‭ ‬Przerażający niski ton . Po chwili jego śmiech tylko mnie upewniły ,że dobrze robię nie wstając z podłogi ‬.‭ ‬Zacisnęłam mocno swoje oczy kiedy usłyszałam ‬kroki i objęłam się rakami chcąc się instynktownie chronić ‬.‭ Mężczyzna przystaną blisko mnie ‬,‭ ‬tak przynajmniej sądziłam po jego krokach ‬.‭ ‬Złapał mnie za buzie  ‬a ja jeszcze mocniej starałam się zaciskać moje oczy.

-Grzeczna posłuszna, dziewczynka ‬, ‬Takich teraz mało a dopiero zaczynamy zabawę.‭ ‬-‭ ‬Powiedział i puścił moja twarz.

-Szefie pamiętaj o umowie ‬.‭ ‬Chce ja mieć na jedna noc ‬.-‭ ‬Powiedział ktoś a ja otworzyłam oczy chcąc zobaczyć pod wpływem chwili możliwości ucieczki ‬.

-Pamiętam i dotrzymam tej umowy bądź cierpliwy ‬.-Powiedział facet ,który jeszcze przed chwila trzymał moja twarz w brutalnym ucisku.‭ ‬Miałam zginać to było pewne ‬.‭ ‬Nie mogłam pozwolić na to by ktokolwiek mnie zgwałcił ‬.‭ ‬Musiałam walczyć  , ‬musiałam ‬...‭ ‬W tym momencie drzwi przez ,które weszłam do tego pomieszczenia  ‬zostały otwarte . Osoba ,która przez nie weszła kierowała się do czarnowłosego mężczyzny ‬,‭ ‬do tego którego nazywają szefem ‬.‭ ‬Miałam dosłownie mniej niż sekundę na zastanowienie się co‭  ‬robić ‬.‭ ‬Postawiłam wszystko na jedna kartę ‬.‭ ‬Jak się nie uda przynajmniej  przed sobą nie będę miała do zarzucenia ze nie próbowałam ‬.‭ ‬Zrobiłam zwrot i zaczęłam kierować się do drzwi w tempie jaki ma człowiek nabuzowany adrenaliną ‬.‭ ‬Udało mi się przebiec przez próg i kierowałam się w stronę schodów.

-Sakura‭!‬-‭ ‬Krzykną ktoś ale dla mnie był to obcy głos ‬.‭ ‬Słyszałam jak ktoś biegnie za mną i dalej wołaja moje imię ‬.‭ ‬Nie wiedziałam nawet kiedy osobnik się na mnie rzucił powodując nasz upadek ‬.‭ ‬Czułam jak z mojej wargi wypływa ciurkiem krew ale jeszcze nie czułam żadnego bólu. Podniosłam oczy na osobnika ,który udaremnił moja ucieczkę ‬.

-Jakaś ty niegrzeczna!‬-‭ ‬Krzykną do mnie szef całej tej chorej zgrai , która mnie porwała ‬-‭ ‬Muszę cie ukarać za take coś. Szkoda będzie patrzeć na w twoje oczy kiedy będą gasły jak będę odbierał ci życie ‬,‭ ‬w końcu rzadkością jest ujrzenie japonki o zielonych oczach ‬.-‭ ‬Powiedział a na jego twarzy pojawił się psychopatyczny uśmiech ‬.‭ ‬Patrzyłam się na niego dalej siedząc na podłodze ‬.‭ ‬A on nie wiedząc kiedy uderzył mnie w twarz ‬powodując to iż leżałam teraz na zimnej posadzce ‬.‭ ‬Nie miałam czasu się podnieść. On to wykorzystał zaczął mnie kopać ‬.‭ ‬ Krzyczałam i płakałam na przemian z bólu  dopóki nie przestał ‬.‭ ‬Moje ciało było poobijane posiniaczone i pokrwawione a ja sama przestałam ‬mieć jaką kol wiek nadzieje na ratunek ‬.‭ ‬Czarnowłosy mężczyzna złapał mnie za rękę i zaczną ciągnąć w stronę pokoju z którego uciekłam   ‬.‭ ‬Nie miałam siły się nawet podnieść ‬.‭ ‬Trafiłam na mojego kata , moja egzekucja nie długo się zakończy ‬.

-Zajmij swoje miejsce ...‬– Powiedział ‬sarkastycznie chwile po tym kiedy zawlókł mnie siła do pokoju ,z którego uciekłam i rzucił mnie na podłogę ‬.‭ ‬Śmiejąc się przy tym   ‬pod nosem .-‭... ‬Co‭ ‬się‭ ‬gapicie wypierdalać wszyscy! A ty zostajesz ‬Nikushi...-‭ ‬Powiedział i zaczął ‬się ‬kierować do biurka ,które stało w końcu pokoju.-...Jak ‬się ‬czujesz Sakura‭ ?! ‬– Krzykną ‬do mnie . Nawet nie podniosłam oczu na jego twarz.‭ ‬Czułam jak wszystko mnie boli , cały brzuch twarz ręce.‭ Czułam satysfakcje po  nieudolnej próbie ucieczki ‬.‭ ‬Tylko tak naprawdę przekonałam ‬się ‬,że nic nie zależy ode mnie a‭ ‬od niego ‬.‭ ‬Od faceta ,który w tym momencie kpi sobie z mojej osoby i urządza ‬przedstawiania dla swojej bandy-‭ ‬Oj‭ ‬ty biedna ‬trzeba było zastanowić ‬się ‬trzy ‬razy ‬a‭ ‬może ‬ z‭ ‬dziesięć ‬! Musiałem cie ukarać za takie nieposłuszeństwo,‭ ‬dyscyplina musi być!‬-‭ ‬Powiedział a w pokoju przez chwile zapanowała głucha cisza ‬– A ‬teraz odpowiedz na moje pytanie i‭ ‬pamiętaj ‬jak tu traktujemy nieposłuszeństwo,‭ ‬co wiesz o Sasuke i niejakim Orochimaru‭? ‬ -Zadał ‬mi pytania a ja podniosłam na niego moja twarz i popatrzyłam mu ‬się‭ ‬prosto w oczy.‭ ‬Moja ‬twarz wyrażała strach ‬.‭ ‬Mimo tego ,że nie chciałam pokazywać moich uczuć ‬.

-‭ ‬Nie znam ich wiedz jak mogła bym odpowiedzieć na to pytanie?

-Kłamiesz!‬-‭ ‬Krzykną a ja wzdrygnęłam ‬się‭ ‬z‭ ‬przerażenia ‬i zamknęłam usta od razu ‬spuszczając ‬głowę ‬.‭ ‬Chciałam ‬się‭ ‬jakoś trzymać ale‭ ‬mój ‬starach zaczął narastać . Moja bezradność ‬wzięła ‬górę i tylko cicho załkałam a po mich policzkach popłynęło parę łez,  które zmieszały ‬się‭ ‬z moja krwią i upadły na ziemie -‭ ‬Nikushi‭ ‬zrób coś z nią.-‭ ‬ Biało włosy facet podszedł do mnie szybszym krokiem a ja jedynie zasłoniłam swoja twarz‭ ‬przed jego ciosem ‬.‭ ‬Ten natomiast kopną mnie w bok ‬powodując ‬moje przewrócenie i‭ ‬trudności ‬z nabraniem powietrza ‬- Śliczna słodka... Myślisz ,że ‬ nabierzesz nas na swoja grę‭ ?  ‬Sakuro kochanie... ‬– czarnowłosy ‬mężczyzna ‬podniósł ‬się‭ ‬z fotela i zaczął kierować ‬się‭ ‬ w moją stronę ‬kucając ‬przy mojej twarzy .‬– Sasuke‭ ‬to‭ ‬jeden z‭ ‬konstruktorów ‬„BIO_SZKIELETU‭” ‬, który ‬masz w sobie wszczepiony ‬.‭ ‬– Przejechał ‬palcem ‬wskazującym ‬po moim policzku  ‬a ja zastanawiałam się z kod on wie o tym skoro operacja była „tajna“ ‭ ‬.‭ ‬Złapał mnie brutalnie za włosy lekko‭ ‬unosząc moją ‬głowę ‬– Powiedz mi skarbie co wiesz ?

-Nie znam tych osób ‬,‭ ‬warunkiem operacji była pełna anonimowość ‬.-‭ ‬Powiedziałam cichym i drżącym głosem lekko już zachrypniętym ‬.‭ ‬Puścił ‬ moje włosy. ‬Bałam‭ ‬się‭ ‬,że znów ze udzieliłam w ich mniemaniu błędnej odpowiedzi ‬.

-Ikuto Haruno i Itachi‭ ‬Uchiha‭ ‬ich‭ ‬kojarzy ? ‬– Zapytał ‬a w moich oczach zobaczył zdziwienie ‬– Widzę ,że‬ bardzo dobrze ich kojarzysz a teraz powiedz mi jakie ‬są‭ ‬ich zamiary ‬względem ‬Orochimaru i ciebie?

-Nie rozumiem po co te pytania ? ‬Ja nic nie wiem ‬– Usiadłam ‬ciężko na podłodze trzymając ‬się ‬za‭ ‬bolące ‬mnie żebra.

-Odpowiadaj! ‬Za‭ ‬chwile ‬moja cierpliwość sięgnie zenitu i‭ ‬będzie ‬z‭ ‬tobż‭ ‬gorzej niż dotychczas!

-‭ ‬Ja nic nie wiem! ‬O‭ ‬co tu‭ ‬w ogóle ‬chodzi? ‬Czego ‬ja‭ ‬jeszcze nie wiem‭ ?!‬ Znowu jakieś tajemnice ! ‬Nie rozumiem ‬nic‭ ‬...‭ ‬nic‭ !‬ Nie wiem co‭ ‬się‭ ‬dzieje‭ ! ‬Ja tylko chodziłam na rehabilitacje i zaczęłam ‬się‭ ‬uczyć na kierunku medycznym ‬.‭ ‬Od tamtej pory‭ ‬zaczęło‭ ‬się‭ ‬moje życie‭  ‬jakim prawem tu trafiłam za co‭ ?‬ – krzyczałam ‬z nadmiaru ‬emocji ‬nie patrząc ‬się‭ ‬już‭ ‬w jakiej sytuacji ‬się‭ ‬znajduje ‬.‭ ‬Miałam wrażenie ,że moja głowa nie długo eksploduje ‬złapałam ‬się‭ ‬za włosy‭ ‬chcąc‭ ‬się‭ ‬chociaż na chwile uspokoić.‭

-Nie chciał bym być w takim razie na twoim miejscu ‬.‭ ‬Widocznie jesteś pionkiem w rekach brata ‬.‭ ‬Ciekawy jestem jakie on ma korzyści z ciebie ‬.‭ ‬A Itachi proste chce nadzorować eksperyment brata i też zarobić na tobie ładną sumkę... ‬– Powiedział ‬i podszedł do mnie ponownie ‬– ...To‭ ‬zmienia postać rzeczy...-powiedział spokojnie.

-Wypuścisz mnie‭ ? ‬–Zapytałam ‬z nadzieją i znów podniosłam na niego swoja twarz‭ ‬splatając ‬dłonie jak do modlitwy ‬a on ują moja bucie w swoje ręce i brutalnie pocałował ‬.‭  ‬Trzęsącymi ‬dłońmi zaczęłam odpychać go ale czułam jego siłę, która ‬uniemożliwiała ‬mi te czynność ‬.‭ ‬Znów zapłakałam bojąc‭ ‬się‭ ‬ze nie wystarczy mi sił by przestał.‭

-Nikushi‭  ‬nasza umowa jest nie ważna... ‬– Powiedział ‬kiedy tylko skończył mnie całować.‭ ‬Chłopak ‬nic nie odpowiedział ‬ a ja spuściłam głowę w duł‭ ‬-...Tego ‬kochanie‭ ‬nie‭ ‬mogę‭ ‬uczynić , za dużo widziałaś  ‬ale uwierz mi na słowo ,że‭ ‬pierwszy raz‭ ‬będę‭ ‬patrzeć ‬‬w zielone oczy kiedy ‬będziesz ‬już umierać ‬.-‭ ‬Powiedział a ja podniosłam na niego swój wzrok w przerażaniu.

-Błagam‭ ‬...‭ ‬– Powiedziałam ‬załamanym głosem wiedząc ,że i tak nic‭ ‬już‭ ‬nie‭ ‬wskóram ‬.‭‬On mnie już nie słuchał.

-Nikushi‭ ‬ choć tu..-‭ ‬Rozkazał a ja rzuciłam  ‬się‭ ‬na niego starając ‬się‭ ‬ignorować mój ból‭.

-Błagam‭ ! ‬– Powtórzyłam  ‬a on jedynie złapał mnie za ręce ‬wykręcając‭ ‬i kładąc na brzuchu.

-Rób co masz robić a aj chce jeszcze popatrzeć w jej w oczy‭ ‬– Nikushi usiadł na mnie okrakiem kolanami przygniatajac mnie do ziemi tak bym‭ ‬się‭ ‬nie ruszała‭ ‬,‭ ‬odsłonił mój kark‭ ‬.

-Błagam‭!‬-‭ ‬krzyczałam i płakałam starajac‭ ‬się‭ ‬jakoś wyrwać.

-za późno kwiatuszku a teraz krzycz i daj mi co wspominać‭ ‬– Powiedział‭ ‬patrząc mi‭ ‬się‭ ‬w oczy a‭  ‬ja poczułąm jak Nikushi rozcina moja skóre na karku‭ ‬i zaczyna ją‭ ‬rozsuwać‭ ‬ by dostać‭ ‬się‭ ‬do "BIO_KREGOSŁUPA" ‬.‭ ‬Ból był niewytrzymania krzyczałam , płakałam zdzierajac sobie gardło ale ostatnie co‭ ‬pamiętam‭ ‬to śmiech czarnowłosego męż‭czyzny o czarnych szalonych oczach ...

~*~
Blogger mnie zawiódł . 
Myli moje rozdziały przez co mój brudnopis ujrzał na jeden dzień światło. 
Mam po prostu nadzieję ,że nie zawiodła waszych oczekiwań ?

RED MURDER 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz